AKTUALNOŚCI
 

Wiadomości 

  

Znowu podzielą nam gminę
19.03.2009 

Nic tak nie cieszy, jak nieszczęście sąsiada - mówi stare przysłowie. Gdyby to odwrócić, to można powiedzieć, że największa zawiść powstaje, gdy sąsiadowi ocieli się krowa i wyda na świat piękną jałóweczkę. A co dopiero, kiedy sąsiadowi ocieli się byk. O takim szczęściu mogą powiedzieć w gminie Dobromierz ci rolnicy, na których polach planowane są do budowy elektrownie wiatrowe. Ze wstępnych porozumień, zawartych już z tymi rolnikami, wynika, że po wybudowaniu tych elektrowni będą oni otrzymywać po 20 tys. zł przez 30 lat za jeden wiatrak. Jeśli na polach jednego rolnika postawione będą 2, 3 lub 4 elektrownie, to będzie on zarabiał pokaźną kwotę. Korzyść będzie jeszcze większa, bo będzie miał także prawo dalej uprawiać pole, gdyż po zakończeniu budowy pod wiatrak potrzebne będzie kilka lub kilkanaście arów, a reszta jest do dyspozycji właściciela gruntu.

Skorzysta na tym także gmina, bo do kasy będą wpływały podatki. Jeśli powstanie 27 elektrowni, tj. wszystkie planowane 27 elektrowni, to gmina zainkasuje po 1 mln 350 tys. zł albo 4 mln 590 tys. zł - podatku rocznie. Podaję to alternatywnie na przykładzie gminy Darłowo, bowiem właściciele elektrowni godzą się na podatek po 50 tys. zł od wiatraka, a gmina wyliczyła ten podatek na 170 tys. zł. Sprawa jest rozpatrywana przez Naczelny Sąd Administracyjny. W naszej gminie w minionych dziesięciu latach na inwestycje i remonty wydawano po ok. 1 mln zł, do 1 mln 200 tys. zł rocznie. Gdybyśmy więc podatek za wiatraki otrzymali w pierwszej wersji, to nasze możliwości inwestowania i remontowania możemy podwoić. Ile zatem więcej można zrobić? A jeśli dostaniemy podatku w drugiej wersji? Za ponad 5 mln zł na inwestycje i remonty można całą gminę niemal pozłocić. Jeśli więc skorzysta gmina to skorzystają także wszyscy jej mieszkańcy.

Korzyść jednego, na którego polu postawią wiatraki, jest drzazgą w oku sąsiada, gdzie elektrownie nie staną, ze względu na ich rozmiary (średnica śmigła 90 metrów) i przepisy budowlane oraz brak potwierdzenia, że tam wieją z potrzebną siłą wiatry. Rodzi się więc pole konfliktu, który w niedługim czasie zantagonizuje i podzieli nam znowu gminę na zwolenników i przeciwników wiatraków. Jako władze gminy nie chcemy być stroną konfliktu. Nie mogąc i nie mając prawa hamowania procesu rozwoju gospodarczego będziemy się starać doprowadzać do wyjaśnienia wszystkich argumentów przemawiających za i przeciw tym inwestycjom. Jeśli to miałaby być nasza szansa do pozyskania drugiego - obok wydobycia i przerobu granitu - dużego źródła wpływów do budżetu gminy środków finansowych, ale też do kieszeni jakiejś liczby naszych mieszkańców, to nie można takiej okazji przegapić. Takie szanse dwa razy się nie zdarzają. Jeśli to mogą być decyzje, które na przykład na 30 lat obciążą nas gorszymi warunkami życia, to przy ich podjęciu trzeba być wstrzemięźliwym. Przed nami trudne dni. Obyśmy z nich wyszli jak najmniej podrapani.

Czesław Drąg

Źródło: Nowa Gazeta Jaworska
Nr 12, z dnia 19.03.2009 r.

 


 

 

do góry  |

Oficjalny serwis Urzędu Gminy w Dobromierzu  - Wszelkie prawa zastrzeżone
design by TONER