Co z oświetleniem?
10.05.2010
Przedstawiamy Państwu wypowiedź Wójta Gminy Dobromierz Czesława
Drąga z sesji Rady Gminy 29 kwietnia 2010 r. w sprawie braku oświetlenia
ulicznego w niektórych miejscowościach naszej gminy:
Zakład energetyczny, który
miał z nami umowę na tak zwaną eksploatację urządzeń oświetleniowych
od drugiego roku mojej kadencji, co roku domagał się bardzo
radykalnego zwiększenia stawek jednostkowych za jeden punkt świetlny.
Tłumaczono to tym, że wcześniej z poprzednim Wójtem ustąpiono mu
i na jakiś czas zamrożono wzrost ceny. Dla mnie to nie było tłumaczenie,
choć po części przyznawałem im rację, ponieważ mieliśmy jedną
z najniższych stawek w powiecie świdnickim i zwiększałem tę stawkę
o wskaźnik większy niż sam wskaźnik inflacji, ale nie tak duży,
jak chciał zakład energetyczny. W granicach 6% i raz 10% zgodziliśmy
się na zmianę tej stawki, ale tym razem zażądali zwiększenia
stawki o ponad 38%. Proszę Państwa, ja jestem rozliczany nie tylko
przez Państwa radnych, bo Państwo możecie uznać, że wydatki były
uzasadnione, ale przychodzi RIO i potem się mnie pyta dlaczego o 38 %
wzrasta stawka za oświetlenie, za eksploatację jednego punktu oświetleniowego,
kiedy inflacja była np. 4% czy 2,5 %. Wówczas sprawa idzie do
prokuratora i toczy się postępowanie wyjaśniające. Broniliśmy się
przed tym, ale ponieważ nie można się było porozumieć w tej
kwestii z zakładem, oddałem sprawę do Urzędu Ochrony Konkurencji i
Konsumentów. Jest tot instytucja, która zajmuje się nadużywaniem
przez niektórych usługodawców swojej szczególnej pozycji na rynku.
Ponieważ mamy tu taką sytuację, że nasze punkty świetlne w większości
wiszą na słupach energetycznych, mamy 50 swoich słupów, 534 słupy
są zakładu energetycznego. Chcieliśmy usługę tę na konserwację
tych urządzeń oświetleniowych przekazać naszemu zakładowi. Oczywiście
zakład energetyczny powiedział, że nie dopuści nikogo do swoich słupów,
w związku z tym jesteśmy skazani na przymus. Sprawa została zgłoszona
do UOKIK-u 2 miesiące temu, dwa tygodnie temu zaś otrzymaliśmy
pismo z UOKIK-u z prośbą o dosłanie jeszcze dodatkowych dokumentów
i wyjaśnienie pewnych rzeczy. Mam nadzieję, że w przeciągu dwóch
tygodni, może miesiąca odbędzie się rozprawa. Jeśli przegram,
podpiszemy umowę, bo nie będzie wtedy innego wyjścia. Uważam, że
nie powinniśmy przegrać, bo ta skala wzrostu cen jest niczym nie
uzasadniona. Zgodziliśmy się na pójście na stawki maksymalne z tak
zwanego cennika Sekocenbud-u – jest to ten cennik, który podaje
stawki obowiązujące w budownictwie, w tych sprawach remontowych,
eksploatacyjnych, na maksymalne stawki, a oni proponują prawie 50% wyższe
od tych maksymalnych Sekocenbudu. Policzyliśmy te punkty świetlne,
mamy ich 584 w gminie, około 100 nie świeci. Wiem, że to w
pierwszym rzędzie godzi we mnie, ale dzisiaj nie mam wyjścia, nie
mogę sobie pozwolić na takie lekką ręką wydanie pieniędzy. Tak
wygląda sprawa oświetlenia. Chcieliśmy, żeby w ramach doraźnego
zlecenia, tam gdzie są uszkodzenia, zakład naprawił usterki, przy
czym te uszkodzenia są tego typu, o których tu była mowa - wysadziło
bezpiecznik, to żaden wielki nakład pracy- zażądali wówczas, żeby
obok tych maksymalnych stawek, jakie oni proponują, zapłacić im od
początku roku od pierwszego stycznia wszystkie tak zwane koszty stałe,
czyli jak mają wskaźnik amortyzacji na sprzęt to zapłacić im za
amortyzację słupów. Wyliczyli te stawki za okres, kiedy nie jeździli
i nic nie robili. Z chwilą, kiedy tylko sprawa zostanie rozstrzygnięta
mam nadzieję, że będzie podpisana umowa. Rozważamy także, czy
jest możliwość sądowego przymuszenia do podpisania umowy, ponieważ
to zakład energetyczny nie wpuszcza innej firmy, która mogłaby nam
te remonty robić. Wyraźnie mówią, że nie pozwolą, bo to są ich
słupy.
|