Sołtys pod lupą: Szymanów
17.02.2011
Przedstawiamy
przedostatnią już sylwetkę sołtysa V kadencji. Stanisław
Krynicki, sołtys Szymanowa, piastuje tę funkcję najdłużej, bo aż
20 lat! Trudno w takim wypadku skupić się tylko na czterech
ostatnich latach, opowiadając o swojej pracy. Sołtys jednak
skrupulatnie sięgał wstecz pamięcią, by opowiedzieć nam te najważniejsze
dla wsi wydarzenia.
Jeśli mam się skupić tylko na tej kadencji, to w zasadzie wiele
do opowiadania nie mam. Te ostatnie 4 lata były najmniej owocne dla
Szymanowa. Niewiele udało się zrobić z prostego powodu – nie było
na nic pieniędzy – komentuje.
Mimo to sołtys wraz z radą solecką, w miarę możliwości, starał
się serwować mieszkańcom trochę rozrywki. Były festyny, Dzień
Dziecka – wszystko zorganizowane dzięki sponsorom.
Chociaż tyle, bo jeśli chodzi na przykład o inwestycje drogowe,
to nie było żadnych. Nie siedzieliśmy jednak z założonymi rękami.
Wiele rzeczy udało nam się zrobić na własną rękę – wybudowaliśmy
scenę przy świetlicy, pozyskaliśmy drewno od sponsorów, postawiliśmy
maszt na flagę – wylicza.
Mieszkańcy Szymanowa zżyli się z panem Stanisławem, zresztą
przez 20 lat nie trudno o taką więź i taka też była.
Mieszkańcy chcą żebym startował w kolejnej kadencji, ale
niestety stan mojego zdrowia już mi na to nie pozwala. Nie dałbym już
rady zajmować się tym wszystkim, nie spełniłbym oczekiwań. Jednak
ja przekażę pałeczkę mojemu następcy z podniesioną głową.
Jestem z siebie zadowolony, bo wiem, że wiele udało się zrobić dla
Szymanowa. Przez 20 lat naprawdę ta wieś zmieniła się nie do
poznania. Zawsze starałem się doprowadzić zadania do końca. Takim
moim „dzieckiem” jest świetlica wiejska, której budowę od początku
wspierałem – komentuje.
Jak przyznaje sołtys przed nowym gospodarzem wsi wiele pracy, choć
dodaje, że współpraca w tej kadencji powinna układać się
bardziej owocnie. Kto będzie miał okazję się o tym przekonać?
Dowiemy się już 18 lutego, podczas wyborów sołtysa.
|